Gabriel Maciejewski czyta „Wspomnienia z Belwederu” – księdza Mariana Tokarzewskiego

Gabriel Maciejewski czyta „Wspomnienia z Belwederu” – księdza infułata Mariana Tokarzewskiego, od 1920 roku kapelana Naczelnika Józefa Piłsudskiego oraz prezydentów RP: Stanisława Wojciechowskiego i Ignacego Mościckiego. Wspomnienia – wcześniej nigdzie nie publikowane – ukazały się w nr 11 kwartalnika Szkoła Nawigatorów. Ks. Marian Tokarzewski urodził się 2 lutego 1874 roku w majątku Szepinki, gminie marianowickiej powiatu mohylewskiego. Do szkoły średniej uczęszczał w Kamieńcu Podolskim, natomiast do seminarium w Żytomierzu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1896 roku. W niepodległej Polsce włączył się w nurt życia politycznego. Początkowo był kapelanem marynarki w Toruniu, a następnie garnizonu warszawskiego, rejon Łazienki. Od 1920 roku sprawował funkcję kapelana Naczelnika Józefa Piłsudskiego, a potem – prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego. W 1926 roku ks. Marian Tokarzewski objął parafię w Grodzisku Mazowieckim, wówczas jedynej w mieście, zmieniając na tym miejscu ks. Mikołaja Bojanka. Ten ostatni został kapelanem Prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Ks. Tokarzewski zajął się remontem starego kościoła oraz budową kaplicy Matki na cmentarzu kościelnym. Sam cieszył się sympatią grodziszczan. W 1935 roku został przeniesiony do Nowego Dworu Mazowieckiego, potem do Łucka i Kowala. Tam za swoją działalność został aresztowany w 1940 roku, był torturowany przez NKWD, a następnie skazany na karę śmierci. Kiedy po ogłoszeniu wyroku, pozwolono oskarżonym na 5-minutową rozmowę z rodzinami i bliskimi, ks. M. Tokarzewski streścił swoją mowę obrończą, którą wygłosił po rosyjsku: „Wyłożyłem im historię Polski i Rosji – oni o tym nic nie wiedzieli”. Pozostałe dla potomnych słowa księdza po ogłoszeniu wyroku są znamienne. Powiedział: „Dziękuję wam, że osądziliście mnie za to, że jestem Polakiem i kapłanem”. Po tych słowach ukłonił się składowi sędziowskiemu. Nie pokusił się o napisanie prośby o ułaskawianie. Karę podtrzymano, niemniej jednak, ze względu na stan zdrowia księdza, zamieniono ją na 10 lat łagru. Ks. Tokarzewski trafił do Kijowa, potem na miejsce swojego przeznaczenia. Niestety nie był w stanie przejść tak długiej wędrówki i jako niezdolny do dalszego marszu został wrzucony do dołu z wapnem przez konwojujących go enkawudzistów. Zginął śmiercią tragiczną. Do dzisiaj nie udało się ustalić miejsca oraz dokładnej daty jego śmierci. Opracowano na podstawie: http://wolynskislownikbiograficzny.bl… http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadom…

6 komentarzy

  1. eeeeeeee….eeeetam…. poczytaj mi …. tfu 🙁

    Najlepsze jest tłumaczenie, że corrylus  czyta na prosbę czytelników, którzy nie mogą zrozumieć pisanego słowa… coś w tym musi być!!! 🙂

     

  2. Nieśmiało przypominam , że do końca roku pozostało tylko 6-mcy i do realizacji 400 obiecanych filmików pozostało 392 🙂

  3. Absolutnie fascynujące. Wgląd w realia epoki z pierwszej ręki – wnikliwszy i bardziej przekonujący, niż tomy analiz napisanych przez uznanych historyków.

  4. Prałat Tokarzewski to brat mojej babki Stefanii Swirtun Tokarzewskiej. Mam kilka Jego zdjęć i w pamięci to co opowiadał mi o Nim brat Ojca tez Prałat Tadeusz Swirtun. Pozdrawiam Tadeusz Swirtun

  5. Nie,że nie rozumieją tylko nie mają dostępu do tekstu, ponieważ nakład Nawigatora się wyczerpał. Proszę o trochę wyrozumiałości dla innych. A czy SAM ma młodzież na wychowaniu? To ona nie przeczyta, ale łaskawie wysłucha. I tak się przed chwilą stało. Dziękuję p. Coryllusowi

     

Skomentuj Tadeusz Swirtun

Dane widoczne w formularzu zostaną zapisane w bazie portalu wraz z adresem IP komputera oraz podpisem przeglądarki jako pomoc przy wykrywaniu spamu. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Informacje o zasadach przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na stronie Polityka prywatności.