Stary film o blogerach komercyjnych. Nie do wytrzymania

Ponieważ na coryllus.pl pojawił się komentarz Macieja Budzicha, który określa siebie jako blogera, a jest jakimś biednym sprzedawcą drutu miedzianego liczonego na kłębki, postanowiłem przypomnieć stary film o tak zwanych prawdziwych blogerach, który media puszczały swego czasu. Przypomnę jeszcze tylko, że kiedy Tomek Kamiński próbował raz, a było to w samym apogeum sukcesu politycznej blogosfery, umieścić w wiki biogramy toyaha i mój, administratorzy się nie zgodzili, argumentując, że blogerzy to są Kominek, Budzich i Kataryna, a nie my. Dziś Pan Budzich przychodzi na mój blog i rozdziera szaty, bo go rzekomo prześladujemy swoją nachalnością i uzurpacyjnymi roszczeniami. Przez 10 lat niezauważeni, staliśmy się mimowolnie dręczycielami uczciwych i nie wadzących nikomu sprzedawców pop kulturowego śmiecia. To jednak jest jakaś satysfakcja.

10 komentarzy

  1. Wytrzymałam 3 minuty 46 sekund.

  2. na kogo on się stylizuje? Obejrzałam to badziewie tylko dla tego, ze mnie (niejako) Coryllus poprosił, montując ten link tutaj. Gdyby nie to, wyłączyłabym tak jak Maria Ciszewska

  3. Jakie dno, jakie dno.

  4. Seks, kłamstwa i kasety wideo. No i budyń …

  5. Ten kominek i jego wiersze najlepsze są moim zdaniem.

  6. Obejzalem, pierwszy raz.

    Kazdy z nich reklamuje siebie, swoj sposob widzenia problemu czy tematu.

    Jakosciowo bylejakie.

     

  7. No żesz, nie idzie tego patrzeć. Plastic-szajs-fantastic.

  8. Żakowski z nogami na biurku…..
    Dalej nie dałem rady.

Skomentuj Thorn

Dane widoczne w formularzu zostaną zapisane w bazie portalu wraz z adresem IP komputera oraz podpisem przeglądarki jako pomoc przy wykrywaniu spamu. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Informacje o zasadach przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na stronie Polityka prywatności.