Gabriel Maciejewski o książkach: Józef Weyssenhoff – „Puszcza” i „Hetmani”
Proza Józefa Weyssenhoffa nie doczeka się pewnie nigdy sfilmowania. Jedyny obraz, jaki powstał na jej podstawie – Soból i panna – jest bardzo słaby, pretensjonalny i aspiruje do ambitnej pornografii. Tymczasem Weyssenhoff czeka na reżysera, który podniesie rangę jego prozy tak, jak reżyserzy brytyjscy podnoszą rangę powieści wiktoriańskich. To jest ten styl i ta klasa. Puszcza: to historia uczuciowego trójkąta, którego perypetie rozgrywają się na tle borów i bagien poleskich. To opowieść o rozczarowaniach światem i nadziejach związanych z ziemią i domem. Hetmani: Ta powieść opowiada o rozczarowaniach i porzucaniu złudzeń związanych z ideą i uczuciami. Ludzie żyjący na przełomie wieków XIX i XX, obojętnie z jakich sfer by się nie wywodzili, byli wobec socjalizmu bezradni. Uwodził on ich, na różne sposoby, ale dwa z nich były najważniejsze – patriotyzm i kobiety z socjalizmem związane. Kobiety wyemancypowane, otwarte i kokieteryjne, które nie zawsze wszystko z socjalizmu rozumiały, ale zawsze były doń wdzięcznym dodatkiem.
Juz nie wiem, ktora to z kolei…
… ale znowu GENIALNA rekomendacja… i ksiazki zapewne warte uwagi !!!… a kosciol naprawde piekny.
Gorąco polecam ksiązke „Gromada”, także Wyssenhoffa, o działaniu ziemiańskiej organizacji sieciowej w środowisku włościańskim i jej konfrontacji z „działaczami” tzw. ruchu ludowego.