Stary film o blogerach komercyjnych. Nie do wytrzymania
Ponieważ na coryllus.pl pojawił się komentarz Macieja Budzicha, który określa siebie jako blogera, a jest jakimś biednym sprzedawcą drutu miedzianego liczonego na kłębki, postanowiłem przypomnieć stary film o tak zwanych prawdziwych blogerach, który media puszczały swego czasu. Przypomnę jeszcze tylko, że kiedy Tomek Kamiński próbował raz, a było to w samym apogeum sukcesu politycznej blogosfery, umieścić w wiki biogramy toyaha i mój, administratorzy się nie zgodzili, argumentując, że blogerzy to są Kominek, Budzich i Kataryna, a nie my. Dziś Pan Budzich przychodzi na mój blog i rozdziera szaty, bo go rzekomo prześladujemy swoją nachalnością i uzurpacyjnymi roszczeniami. Przez 10 lat niezauważeni, staliśmy się mimowolnie dręczycielami uczciwych i nie wadzących nikomu sprzedawców pop kulturowego śmiecia. To jednak jest jakaś satysfakcja.
10 komentarzy