Gabriel Maciejewski – O konsumpcji treści i ciasnocie w głowach
Gawęda Gabriela Maciejewskiego o stymulowaniu emocji i propagandzie treści w literaturze.
Gawęda Gabriela Maciejewskiego o stymulowaniu emocji i propagandzie treści w literaturze.
Copyright © 2020-2024 — Prawy Górny Róg
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.
Rotha odkryłam w czasach licealnych, po przeczytaniu Hioba. Potem były: Zipper i jego ojciec, Nosiwoda Mendel, Hotel Savoy i wreszcie Marsz Radetzky’ego. Ale najbardziej wzruszyła mnie Legenda o św. pijaku. A właściwie o małej św. Teresce… Pilch też alkoholik, ale nie ma do Rotha wstanu.
A Wy nadal udzielacie się na Twitterze?
Wydaje mi się m.in. to medium wydatnie zwęża umysły ludzi.
Jeśli uczestniczycie w tym to też gotujecie się w tym samym sosie. Strata czasu.
Ludzie nie wiem czy tylko w dzisiejszych czasach przede wszystkim chcą dać upust własnej wolnej woli czyli też jeśli podstawia im się pewnego rodzaju gotowce nawet jeśli wysokiej jakości to wzbraniają się, bo Imperium produkuje gotowce na wielką skalę.
A jak ludzie siedzą mało, że przed telewizorem to jeszcze na Facebooku, Twitter i Instagramie to są skołowani do sześcianu.
Każda wartościowa treść przywalana jest i będzie śmieciem już nawet nie przez Twardocha co przez algorytmy i pretensjonalne posty do 280 znaków.
Rzeczywiście książka jest jedną z niewielu form przetwarzania treści, gdzie pozostaje miejsce na refleksję.